Nareszcie nadeszła piękna pani cała w kwiatach, przyniosła słońce, zazieleniła trawę i obudziła pąki z zimowego snu. Ta piękna dziewczyna, którą tak ochoczo się wita zastępuje okropną Marzannę, symbolizującą zimę.
Przełom wiosny i zimy
Przełom wiosny i zimy to ogromne ważny czas w roku, zarówno dla rolników jak i dla uczniów, ale był taki również dla naszych słowiańskich przodków. Wraz z pojawieniem się Chrześcijaństwa próbowano wykorzenić pogańskie zwyczaje lub przejąć je i wprowadzić do własnych obrzędów. I, właśnie, najbardziej w czasie przełomu zimny i wiosny widać jak te tradycje się ze sobą wymieszały.
Ze szkoły podstawowej doskonałe pamiętamy, że wiosna kalendarzowa rozpoczyna się 21 marca, ale nie odpowiada wiośnie astronomicznej, która zależy od tego kiedy nastąpi równonoc wiosenna. To zwykle dzieje się trochę wcześniej, a przyjmuję się, że za niecałe 100 lat wiosna astronomiczna będzie się zaczynała już 12, 13 marca. W każdym razie jest to upragniony czas, gdyż zmęczeni zimną, zimnem i krótkimi dniami ludzie, pragną wreszcie odetchnąć świeżym powietrzem wśród budzącej się przyrody.
Słowianie byli bardzo związani z przyrodą i zmianami pór roku, stąd ich obrzędy praktycznie się o nie opierały.
Jare gody
Jare Gody, czyli czas kiedy nasi przodkowie z entuzjazmem witali budzącą się do życia przyrodę, był bardzo rozbudowany.
Zaczynało się to od topienia Marzanny, którą można znać również jako Morenę lub Morę. Zwyczaj ten jest doskonałe znany również współczesnym, gdyż brzydką i przerażającą kukłę symbolizującą zimę, którą należało spalić lub/i utopić, dzieci w szkołach traktują w ten sam sposób, co przed wiekami. Pożegnanie Marzanny miało być gwarancją odegnania zimy i uniemożliwienia jej powrotu.
Gaik
Po topieniu Marzanny przychodzi czas na kolejny słowiański obrządek. Był to gaik, zwany młodym latkiem. Zwyczaj ten polegał na tym, że młode dziewczęta i chłopcy udawali się do lasu, aby zbierać młode drzewka. Następnie hojnie je ozdabiano różnorakimi podarunkami dla Dziewanny – słowiańskiej bogini lasów, łowów i wiosny, która również była wzywana w sprawach miłości. Tak przystrojone dla Dziewanny drzewka były radośnie, w rytm muzyki, tańców i zabaw obnoszone po okolicy, a następnie odnoszone spowrotem do lasu, który od tej pory był traktowany jako święty gaik, do którego młodzi udawali się, gdy chcieli zwrócić się z prośbą do Dziewanny, spotkać z ukochanym lub ukochaną i prosić o błogosławieństwo bóstwa.
Wiosenne porządki
Kolejnym etapem Jarych Godów były, doskonałe znane również dzisiaj, wiosenne porządki. Ich celem były wyrzucenie tego, co zawadzało i dokładne wysprzątanie domostw z niepotrzebnych przedmiotów nagromadzonych zimą, a które, zostając w domu mógłyby być złą wróżbą dla rodziny. Również i dzisiaj w domach uskutecznia się wielkie wiosenne porządki, w celu pozbycia się nie potrzebnych rzeczy i odzyskania przestrzeni. Takie gruntowne porządki wiosenne zazwyczaj odbywają się przed Wielkanocą, a później wyjaśnię dlaczego ma to związek z Jarymi Godami.
Maslanica
To kulminacyjny moment Jarych Godów, który następował po topieniu Marzanny, Gaiku i wiosennych porządkach.
Wówczas kobiety przygotowywały kraszanki, czyli malowane jajka. Ziołami i pachnidłami ozdabiały domy i przygotowywały się do wielkiej wiosennej uczty, w której często brała udział cała osada a także goście z okolicznych miejscowości.
Na stołach królowały jajka – symbol nowego życia, dobrobytu, płodności -, mięsa, wędliny wyciągane ze spiżarni, a będące nieskonsumowanymi zapasami na zimę.
Dodatkowo biesiadowaniu towarzyszyły zawody sportowe, w których sprawdzali się młodzieńcy.
Radonica
To ostatni dzień Jarych Godów. Tego dnia nasi przodkowie udawali się na rzekę, jeziora, strumienie i obmywali oraz okładali młodymi witkami. Ten rytuał miał służyć oczyszczeniu ciał i dusz, które w ten sposób przygotowane były gotowe, aby przejść do części duchowej święta. Wieczorami tego dnia gromadzono się w świątyniach, aby wzywać bogów i przodków, prosząc ich o przychylność i opiekę. Kult zmarłych wśród Słowian był niezwykle ważny, a Jare Gody były uważane za święto, w którym wrota do zaświatów zostawały uchylane, a umarli mogli swobodnie przechodzić do świata żywych. Także wtedy przygotowywano dla nich drobne podarunki, zazwyczaj jedzenie i picie.
Chrześcijaństwo
Przeczytawszy z uwagą poprzednie akapity, można z pewnością dostrzec wiele elementów wspólnych między Jarymi Godami a Wielkanocą. Malowanie jajek, poświęcenie Palmy, wielka biesiada, Śmigus Dyngus czy pokonanie śmierci i grzechu przez śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa, to współczesne polskie tradycje chrześcijańskie, które beż wątpienia wywodzą się z tradycji słowiańskich. Trudno powiedzieć czy Kościół je przejął i zaadaptował czy też nie był w stanie ich wyrugować z życia wiernych.
Dzień Wagarowicza
Pierwszy dzień wiosny to zwyczajowo również dzień wagarowicza, czyli dzień, kiedy mniej pilni uczniowie zamiast udać się do szkoły, korzystali z polepszającej się pogody, pierwszych cieplejszych i słonecznych dni i udawali się w plener, nie wywiązując się ze swoich obowiązków. Nie spotkało się to, oczywiście, z aprobatą ani rodziców ani nauczycieli. Często jednak nauczyciele podchodzą bardziej swobodnie do nauki tego dnia, są bardziej wyrozumiali, często sami zabierają uczniów na spacer, chociażby właśnie po to, aby pożegnać Marzannę, lub przygotowują bardziej żartobliwe i luźne wersje lekcji przewidzianych na ten dzień.
Przedwiośnie i wiosna w otaczającej nas przyrodzie
Oczekiwanie na wiosnę to przede wszystkim oczekiwanie na pierwsze ciepłe promienie słońca i pierwsze oznaki przedwiośnia.
Któż nie pamięta spacerów w poszukiwaniu przebiśniegów czy bazi na gałęziach, które jako pierwsze dawały nadzieję na szybkie odejście zimy.
Z nadejściem wiosny, a dokładnie z 19 marca, jest związany również powrót do Polski bocianów, powracają one właśnie w okolicach rozpoczęcia kalendarzowej wiosny i są wyjątkowym dowodem rozpoczęcia cieplejszej pory roku, niż ta, która królowała do tej pory.
Budząca się do życia przyroda, wraz ze zwierzętami budzącymi się z zimowego snu, jest ogromną motywacją do dłuższych wiosennych spacerów na łąkę czy do lasu lub do miejskiego parku. To nasze atawistyczne połączenie z naturą jest w dalszym ciągu odczuwalne i w instynktowny sposób za nim idziemy.
Wiosna w kulturze polskiej
Nie sposób nie wspomnieć, że wiosna jest również bardzo często spotykanym motywem inspiracji dla sztuki i kultury. Automatycznie przychodzi na myśl fragment pięknie zaśpiewanej przez Marka Grechutę poezji “Wiosna, ach to ty”:
Dzisiaj rano niespodziewanie zapukała do mych drzwi
Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni
Zdjąłem z niej zmoknięte palto, posadziłem vis-à-vis
Zapachniał, zajaśniało, wiosna, ach to ty(…)
Myślę, że nietylko ja usłyszałam w głowie ten fragment wykonany przez Grechutę, jego charakterystycznym stylem wykonywania utworów.
Wiosna to również malarstwo: przecudowne “Bociany” Chełmońskiego, albo “Wiosna” Wyczółkowskiego, Ruszczyca, Axentowicza, Malczewskiego.
Wiosna to także wiosenne zakochania, zadużenia, miłości, miłostki, zaloty jak u Okunia w “Upojeniach wiosennych” czy Szymanowskiego w “Umizgach huculskich”.
Wiosną możemy się również delektować w filmie. Niezapomnianą komedia z 1974 r. w reż. Tadeusza Chmielewskiego pt.: ” Wiosna, Panie Sierżancie”. Pamiętamy także ekranizację “Przedwiośnia” Stefana Żeromskiego z 2001 r. w reż.Filipa Bajona lub “Marcowe migdały” w reż. Radosława Piwowarskiego z 1990 r., oraz wiele innych.
W filmach tych wiosna jest symbolem, tłem to jak najpełniejszego ukazania wydarzeń z opowiadanych historii.
Smakujmy, więc, wiosnę na wiele sposobów i cieszmy się jej nadejściem.
Autorka: Adriana Fontanarosa
Na podstawie:
https://www.naszeszlaki.pl/archives/47516
https://histmag.org/Marzanna-Marzaniok-i-Gaik-czyli-pierwszy-dzien-wiosny-w-kulturze-ludowej-18403
https://monitorwolynski.com/pl/news/4402-abc-kultury-polskiej-wiosna-ach-to-ty